Może! Oreo na śniadanie (lub na deser - lody Oreo...).
Kocham słodko rozpoczynać dzień. Latem tak ciężko zrezygnować z owsianki z masą sezonowych owoców (nie mówię, ze to zły nawyk! co to to nie!), chociaż upały zmuszają do szukania chłodniejszych alternatyw. Dla mnie wspaniałym zamiennikiem są domowe płatki lub granole z zimnym mlekiem, takim prosto z lodówki. Problem w tym, że płatki śniadaniowe dostępne na rynku są pełne cukrów i prostych węglowodanów. Nie sycą na długo i szybko podnoszą poziom cukru we krwi, a to powoduje, że podjadamy między posiłkami. Dlatego z odsieczą przychodzą nam (dobrze już znane kulturystom) batony proteinowe! Tzw. Quest bars.
Miałam okazję próbować tych ze strony guilt-free (ciekawość wzięła górę i zamówiłam dwa smaki przy kupowaniu moich ulubionych orzechowych mąk) oraz dwóch dostępnych w naszych polskich sklepach, firmy Sante. Jeszcze kilka lat temu byłam wielką fanką zwartych, sycących batonów (takich jak snicers czy mars) ale podczas pewnych wakacji chyba przekroczyłam limit ich spożycia i od tamtej pory jakoś nigdy nie miałam ochoty ponownie po nie sięgnąć.
Sam baton białkowy nie robi na mnie wielkiego wrażenia (oprócz faktu, że syci na długo - i oczywiście jest słodki. Idealny na 'kryzysy') Jego masę można porównać do masy krówek ciągutek. I już chciałam je skreślić... aż tu nagle wpadłam na pomysł upieczenia płatków.
Takie śniadanie może nie należy do końca do "darów natury", ale jest sycące, słodkie i smaczne. Robi się je w pięć minut.
Polecam! :)
Proteinowe płatki śniadaniowe Oreo!
(Receptura będzie banalnie prosta i śmieszna)1 baton proteinowy Oreo!
Batona podzielić na malutkie części i uformować z nich kuleczki. Piec w 160 stopniach na kolor złoty - około 5 minut (moje siedziały troszkę dłużej, bo się zagapiłam. Ale nie wpłynęło to na ich smak)
Podawać z zimnym mlekiem i w sezonie - z malinami lub borówkami.
Mleko owsiane
/2 porcje/40g płatków owsianych
400ml wody
szczypta soli
odrobina ksylitolu lub daktyl (dla osłody)
opcjonalnie: cynamon, ekstrakt z prawdziwej wanilii
Wszystko dokładnie zmiksować i przecedzić przez sitko o bardzo drobnych oczkach (lub gazę).
Przed podaniem schłodzić.
Enjoy!
Takie małe, a cieszy zarówno oko, jak i podniebienie :)
OdpowiedzUsuńKupiłaś mnie tym przepisem! PYCHA!
OdpowiedzUsuńUwielbiam!
OdpowiedzUsuń