Ten przepis nie spodoba się każdemu. W dzisiejszym świecie trudno znaleźć fanów szpinaku i tuńczyka, ale na całe szczęście ja i mama zapałałyśmy się do powyższej grupy. Płyną z tego nie tylko korzyści smakowe, ale także zdrowotne. Szpinak kocham za żelazo i potas, dzięki którym dostarcza mojemu organizmowi energii i pomaga w koncentracji oraz reguluje gospodarkę wodną organizmu. Tuńczyk natomiast jest doskonałym źródłem kwasów omega-3, które wpływają na prawidłowe funkcjonowanie mózgu i narządu wzroku. Jeśli dodamy do tego optymalną dawkę węglowodanów złożonych - pod postacią pełnoziarnistego makaronu durum to otrzymamy pełnowartościowy, zdrowy i do tego szybki obiad. Ja swój makaron podałam z prażonymi orzechami nerkowca, co doskonale uzupełnia smaki. Jeżeli macie możliwość dodajcie również pomarańczowe pomidorki paprykowe - będą cudownie współgrały! Ja o nich zapomniałam..
Makaron ze szpinakiem i tuńczykiem
// 2 porcje //
Składniki:
ulubiony makaron pełnoziarnisty
ok. 200g baby szpinaku
łyżeczka oleju kokosowego
puszka tuńczyka w sosie własnym
pół cebuli
3 czubate łyżki jogurtu greckiego (można użyć śmietany 12-18%)
1/3 łyżeczki granulowanego czosnku
sól, pieprz
prażone orzechy nerkowca
Przygotowanie:
Makaron ugotować wg. instrukcji na opakowaniu. Szpinak pokroić w mniejsze kostki, umyć i włożyć na patelnię, dolewając odrobinę wody. Dusić pod przykryciem ok. 10 minut. W tym czasie zeszklić cebulkę na oleju kokosowym (muszę powiedzieć, że uwielbiam ten olej - z nim nic mi się nie przypala! A uwierzcie, miałam do tego zdolności) Do cebulki dodać tuńczyka, rozdrobnić go delikatnie. Przyprawić go solą i pieprzem. Podsmażać cały czas mieszając, następnie połączyć ze szpinakiem. Do tego dodać jogurt grecki, granulowany czosnek i ew. ponownie doprawić. Serwować z ulubionym makaronem, na ciepło.
Smacznego!
Smacznego!
świetne danie, tez takie czasem robię:)
OdpowiedzUsuńZapisuję! Pyszności to być musiały, wiem to :D
OdpowiedzUsuńTo ja się wpisuję do Waszego klubu szpinakożerców:)))wprawdzie nie jestem jego mega fanka i nie jadłabym go codzień,ale nie odsuwam go na bok talerza,jeśli pojawia się w daniu-czy to wystarczy,by być"szpinakożercą"?Makaron Twój wygląda zachęcająco:)
OdpowiedzUsuńTak! Kwalifikujesz się do szpinakożerców :D aczkolwiek moje dania moglyby się skladac z samego tylko szpinaku <3
Usuń