Przepis pochodzi od pewnej starszej pani, która niegdyś zalecała się do mojego dziadka. Hmm.. nie znałam jej, ale śmiało mogę powiedzieć, że piekła znakomicie. Kilka lat temu mama poprosiła ją o przepis i od tej pory są chyba naszym numerem jeden. Ale ja piekłam je pierwszy raz.
Delikatne, kruche, nieprzesłodzone.
Ciastka przez maszynkę
ok. 1 kg mąki
5 ugotowanych żółtek
5 łyżek cukru
250g margaryny
Rozkręcić żółtka. Dodać do nich cukier rozkręcając dalej dodać margarynę. Na końcu, stopniowo dodawać mąkę. Delikatnie wyrobić - niedługo. Ciasto nie powinno być twarde, dlatego nie dodajemy całego kilograma mąki. Kręcić przez maszynkę, piec aż nabiorą pięknego, złotego koloru. Po upieczeniu posypać cukrem pudrem.
Smacznego!
Kuszące te ciasteczka, a takich z maszynki jeszcze nie robiłam, więc tym bardziej :)
OdpowiedzUsuńTakich zakręconych jeszcze nie jadłam;). Szkoda, że nie mam maszynki do mielenia. Ale tak czy owak narobiłaś mi 'smaka' na coś kruchego i maślanego;)
OdpowiedzUsuńWłaśnie szukam przepisu idealnego na ciasta z maszynki, bardzo chętnie spróbuję Twojego :)
OdpowiedzUsuńGdybym tylko maszynkę miała ;)
OdpowiedzUsuńTakie ciasteczka są przepyszne i mogłabym je robić codziennie i jeść jedno po drugim, ale niestety nie mam maszynki, czas wybrać się do sklepu i zaopatrzyć się w nią bo przepis na takowe ciasteczka cały czas czeka w zeszycie jeszcze po mojej prababci. :)
OdpowiedzUsuńmmm domowe muszą być wspaniałe! ;) wpadam na kawkę i ciasteczko ;D
OdpowiedzUsuńnie znalam ich wczesniej ;D
OdpowiedzUsuńWyglądają na idealne ciasteczka do mojego cappuccino:3
OdpowiedzUsuńMój dziadek zawsze takie kupuje, są wciągające ^^
OdpowiedzUsuńSłyszałam o "maszynkowych" ciastkach, ale nie mam pojęcia co to za maszynka... jest konieczna? Ona tylko nadaje kształt, prawda?
Maszynka do mielenia. :) Nakłada się specjalne nakładki ze wzorami i wychodzą ciasteczka o różnych, wspaniałych kształtach. :)
Usuńdawno temu mama mi takie robiła. chyba mam gdzieś jeszcze nakrętkę.
OdpowiedzUsuńale ładne, ładne zdjęcia ;]
OdpowiedzUsuńoch, ciasteczka... te maszynkowe są chyba moimi ulubionymi.
Przypomniałaś mi dzieciństwo, takie ciasteczka robił mój dziadziuś;)
OdpowiedzUsuńNawet nie wiedziałam, że istnieją takie maszynki do ciastek. Domowe ciasteczka z nutką wspomnień- super!
OdpowiedzUsuńuwielbiam ciastka przez maszynke, rozkochują swą prostotą. Najlepszy gdy babcia zrobi (:
OdpowiedzUsuńNigdy nie robiłam takich ciastek... ale muszę spróbować :)
OdpowiedzUsuńNie mam tych "sitek". No znaczy, tych nakładek. W domu zostały tylko te do maku i do mięcha :D
OdpowiedzUsuńTen talerz wygląda cudownie. W ogóle zazdroszczę Ci tego pieczenia w nocy, do mnie od godz. 22 nie docierają żadne sygnały ze świata zewnętrznego, więc się nie biorę wieczorami za pieczenie (jeszcze bym dom spaliła, albo coś) ;) Za to mogę wstać o 4 i wtedy się bawić. Gdyby tylko moi rodzice nie mieli awersji do porannych hałasów... :D
smakowicie wyglądają ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam spędzać czas z mamą w kuchni. Piękne chwile.
OdpowiedzUsuńA ciasteczka? Pychota! :)
mam pytanie czy ktoś robił ciasteczka z tego przepisu? bo mi zamiast ciasta wyszedł piasek i nie wiem co robić dalej pomocy.....
OdpowiedzUsuńUwielbiam je! *.*
OdpowiedzUsuńTakie same piekę sa przepyszne moje dzieci uwielbiają je to jest smak mojego dzieciństwa
OdpowiedzUsuń