- Mam dla Ciebie niespodziankę. Przyjdź, bo ciepła.
- Słodka, czy słona?
- Słodka.
- To lecę.
Czyli zlot czarownic. Dobry film, zabawa, jedzenie, śmiech.
Czym jest owa niespodzianka? Co skrywa się pod warstwą żółtej, lekko puszystej masy?
Nie, to wcale nie jest ryż na mleku. Przypomnij sobie, Twoja mama stała kiedyś nad garnkiem z zupą (może też mleczną), trzymając kubek dziwnego płynu, który wlewała strużką do bulgocącego wywaru. Nie bądź zdziwiona. Tak, to lane kluski.
Lane kluski zapiekane z musem pod koglem moglem, 6 porcji
Lane kluski:
2 jajka
2-3 łyżki mąki
szczypta soli
cukier (ilość wg. uznania)
cynamon
Kogel mogel:
4 żółtka
2 łyżki cukru
Dodatkowo: mus jabłkowy, powidła, ulubiony dżem lub słodki sos.
Jajka, mąkę i sól wymieszać razem do uzyskania płynnej konsystencji bez grudek. Wylać strużką na gotującą się wodę, lub mleko. Poczekać, aż napęcznieją, odsączyć i wymieszać z cukrem i cynamonem. Rozłożyć do małych naczynek żaroodpornych, a na nie po łyżeczce musu jabłkowego.
Żółtka utrzeć z cukrem na kogel mogel, nakładać łyżką na wierzch każdego deseru.
Piec 10-15 minut, do zarumienienia. Podawać natychmiastowo.
Widzicie to lekkie zawstydzenie T.?
*zdjęcia w jasnym świetle są zrobione na drugi dzień; wieczorem nie mogłam się skupić, a jakimś cudem zachowała się jedna szklaneczka do rana. ;)
Nie dla mnie. Ani lane kluski, ani kogel-mogel (swoją drogą, byłam przekonana, że pisze się to bardziej miękko, przez 'i' :pp). Ale wierzę, że pyszne dla osób lubiących te smaki ;)
OdpowiedzUsuńKogel-mogel to coś czego zawsze się bałam spróbować, może dlatego, że kojarzył mi się z jakąś żółtą mazią. Ale w takiej szklaneczce, pięknie podane... Na taki mogłabym się skusić:)
OdpowiedzUsuńkogiel mogiel dawno temu jadłam, taka zapiekana forma wygląda ciekawie:)
OdpowiedzUsuńjejku to musi być mega dobre!!
OdpowiedzUsuńLane kluski uwielbiam, natomiast kogel mogel to nie moje kubki smakowe. Pięknie podane :)
OdpowiedzUsuńRewelacyjny przepis, uwielbiam kogel mogel!
OdpowiedzUsuńciekawy pomysł, nigdy nie jadłam kogla mogla ;D
OdpowiedzUsuńKogel mogel jak fajnie :). Moje smaki z dzieciństwa. Doskonale pamiętam jak wyciągałam świeże kurze jaja z lodówki i ucierałam z cukrem w szklance :). Smakowite wspomnienie :).
OdpowiedzUsuńNie pamiętam kiedy ostatnio jadłam lane kluski albo kogel mogel.
OdpowiedzUsuńTego drugiego bałam się jeść jak panowała ptasia grypa, bo mnie koleżanka nastraszyła, a potem jakoś o nim zapomniałam! :D Teraz bym chętnie zjadła, narobiłaś mi ochoty ! :)
Takiej słodkiej niespodzianki jeszcze nie jadłam :) A w ogóle kogel mogel.. jeszcze nie miałam okazji spróbować.
OdpowiedzUsuńCudny pomysł, koniecznie do wypróbowania!
OdpowiedzUsuńSmakowitości! Ja też bym pędziła gdybym coś takiego dostała!
OdpowiedzUsuńintrygujące... chociaż wydaje się czasochłonne, jak na takie słodkie maleństwo
OdpowiedzUsuńWcale nie jest czasochłonne. Tak w sumie, to bardzo szybki deserek. :)
Usuńmmm... wygląda smacznie ;)
OdpowiedzUsuńa to ciekawe!:)
OdpowiedzUsuńpołączenie dwóch rzeczy, które uwielbiam i które kojarzą mi się z dzieciństwem! Stworzyłaś mój nowy comfort food :D
OdpowiedzUsuńW życiu nie próbowałam kogel-mogel, mama mnie do niego zraziła w dzieciństwie. Wiele tracę?
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc 'surowego' jeszcze nie jadłam. Za to pieczony to niebo w gębie. ;)
UsuńMój tata uwielbia kogel-mogel, ja nie przepadam. Chociaż Twój wygląda bosko! :)
OdpowiedzUsuńKogel- mogel to wspomnienie mojego dzieciństwa! Przypomniałaś dawno zapomniany smak a połączenie z lanymi kluseczkami musi być pyszne! :)
OdpowiedzUsuńJa za to nigdy nie jadłam zapiekanego, koniecznie muszę spróbować.
Uwielbiam kogel-mogel, ale w takiej wersji jeszcze go nie jadłam... :)
OdpowiedzUsuńlane kluski... jak dawno nie jadłam! fajny pomysł na połączenie ich z koglem moglem
OdpowiedzUsuńJak byłam mała, to mama bardzo często mi robiła kogel mogel..
OdpowiedzUsuńJednak w takim zestawieniu jeszcze nie jadłam :)
kogel mogel kojarzy mi się z dzieciństwem :)
OdpowiedzUsuńNa taką słodką niespodziankę też bym przyleciała!! ;)
OdpowiedzUsuńmoja mama nigdy nie nie robiła kogla i nigdy nam nie pozwalała jeść , no iiii zaraziła mnie strachem przed surowym jajem ;D Nigdy nie jadłam i chyba nie będzie mi dane tego spróbować :D
OdpowiedzUsuńChociaż... chociaż... xd
smak dzieciństwa;)a lane kluseczki zawsze miałam w mlecznej zupie;)i chyba niedługo będzie wielka powtórka!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
Ciekawa jestem tego połączenia :) wypróbuję
OdpowiedzUsuń