środa, lipca 13, 2011

Kalafiorowe kotleciki i pieczone ziemniaki

6 comments
Dziś na obiad postanowiłam zrobić coś nowego, smacznego i bogatego w wartości odżywcze. Padło na kotleciki z kalafiora i pieczone ziemniaczki. Gorąco polecam taki zestaw.
Jeżeli chodzi o ziemniaki, to na pewno są zdrowsze niż te pieczone w tradycyjny sposób, z dodatkiem oleju. U mnie obeszło się bez niego, a ziemniaki były chrupiące i pyszne. 


Kalafiorowe kotleciki
 
jeden duży kalafior
1/2 pęczka koperku
1/2 pęczka natki
łyżka kminku
łyżeczka curry
bulion warzywny/ vegeta
sól, pieprz
bułka tarta, taka ilość, aby nadać kotlecikom odpowiedniej konsystencji. (ok 3/4 szkl.)

Kalafior ugotować w bulionie i rozgnieść go widelcem.
Dodać pozostałe składniki i wymieszać. 
Formułować kotleciki, obtoczyć je w bułce tartej i smażyć(polecam podczas smażenia lekko je spłaszczyć, dzięki temu będą bardziej podpieczone - smaczniejsze)
Podałam z pieczonymi ziemniakami, można dodać surówkę i super zdrowy obiad gotowy. :)



Pieczone ziemniaki

ziemniaki (dowolna ilość ;)
przyprawa do kuchni włoskiej
przyprawa do kurczaka (opcjonalnie, oczywiście tu mile widziane są wasze propozycje.)
bazylia
słodka papryka

Ziemniaki obrać i pokroić w półksiężyce, przełożyć do miski i wymieszać z przyprawami. Tak przygotowane ziemniaki wrzucamy do rękawa do pieczenia i pieczemy w 200*C przez niecałą godzinę.

Smacznego!

6 komentarzy:

  1. Doskonałe kotleciki. Ziemniaki też wyglądają świetnie, chętnie bym takie schrupała :D

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja właśnie myślę o takich kotlecikach. Są zdrowsze od tych mięsnych, a jakie aromatyczne... http://wlodarczyki.net/mopswkuchni/

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo pomyslowe te kotleciki - to mila odmiana od bardziej tradycyjnego sposobu na kalafiora :)

    OdpowiedzUsuń
  4. to zdjęcie z ziemniakami jest strasznie fajne, widać że dopiero wyjęte z piekarnika!

    jadłam już podobne placuszki, bardzo smaczne :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten pomysł z kotlecikami mi się bardzo podoba, na pewno zjawią się na moim stole :)
    Pytałaś o przepis na donuciki: napiszę tutaj, bo to krótkie i bardzo proste. Bierzesz pożądaną ilość brzoskwiń ufo, wycinasz pestę (ja do tego używam ostrego końca obieraczki, ale zwykły nóż też da radę), obierasz z łupki. Umieszczasz na ok. 1h w lodówce (dzięki temu polewa szybciej zaschnie). Rozpuszczasz czekoladę w kąpieli wodnej, maczasz w niej brzoskwinie i posypujesz czym chcesz (u mnie pistacje) lub robisz lukier: cukier puder+sok owocowy do uzyskania odpowiednio gęstej konsystencji, również maczasz brzoskwinie i posypujesz wedle upodobań :)
    Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń