Tym razem nie musiałam szukać. Przepis przyszedł do mnie sam, wystarczyło ładnie się uśmiechnąć.
Wspólne zagniatanie ciasta i obserwowanie go przez szybkę piekarnika, z lekkim stresem.. czy wyjdzie tak, jak wyjść powinno? Przecież nie znam oryginału.. nie mam zdjęcia, ani wspomnień z dzieciństwa.
Więc to taka szarlotka-niespodzianka. Nowe doznania, chociaż przepis stary.
Będę modyfikowała przepis w tym tygodniu kilka razy.. więc pojawią się nowe zdjęcia, dopiski, spostrzeżenia.
Składniki:
Wykonanie:
Mąkę posiekać z margaryną i smalcem nożem; jaja ubić z cukrami (najpierw białka potem dodać żółtka i cukier) rozwałkować na 2 placki. Jabłka pokroić w plastry, wymieszać z odrobiną cukru i cynamonem. Na blaszce położyć placek, podsypać lekko bułką tartą aby wpiła sok z jabłek, położyć jabłka i przykryć drugim plackiem, wierzch posmarować rozbitym jajkiem i posypać brązowym cukrem. Piec 35 minut w 180 stopniach. Podawać z lodami, najlepiej waniliowymi.
Wspólne zagniatanie ciasta i obserwowanie go przez szybkę piekarnika, z lekkim stresem.. czy wyjdzie tak, jak wyjść powinno? Przecież nie znam oryginału.. nie mam zdjęcia, ani wspomnień z dzieciństwa.
Więc to taka szarlotka-niespodzianka. Nowe doznania, chociaż przepis stary.
Będę modyfikowała przepis w tym tygodniu kilka razy.. więc pojawią się nowe zdjęcia, dopiski, spostrzeżenia.
stara klotka (nazwa wymyślona pod wpływem gwałtownego wzrostu cukru we krwi)
troszkę zmodyfikowany przepis pewniej niesamowitej gospodyni domowej z Bieszczad.
Składniki:
3-3,5 szkl. mąki
1/2 kostki tłuszczu
1/2 szkl. cukru
3 jajka
1 ł. smalcu (tym razem pominęłam)
duży słoik prażonych jabłek lub jabłka pokrojone w plastry (musi ich być dość sporo.. im więcej jabłek, tym szarlotka lepsza.:))
2 łyżeczki proszku do pieczenia
szczypta soli
cukier waniliowy
brązowy cukier
Wykonanie:
Mąkę posiekać z margaryną i smalcem nożem; jaja ubić z cukrami (najpierw białka potem dodać żółtka i cukier) rozwałkować na 2 placki. Jabłka pokroić w plastry, wymieszać z odrobiną cukru i cynamonem. Na blaszce położyć placek, podsypać lekko bułką tartą aby wpiła sok z jabłek, położyć jabłka i przykryć drugim plackiem, wierzch posmarować rozbitym jajkiem i posypać brązowym cukrem. Piec 35 minut w 180 stopniach. Podawać z lodami, najlepiej waniliowymi.
Smacznego!
http://nutinkowewypieki.blogspot.com/ Hej hej! Zostałeś nagrodzony u mnie na blogu ! Notka o paście z łososiem ! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńA właśnie dzisiaj sobie o tobie przypomniałam i byłam sprawdzić czy jest coś nowego, a tu.. o! ;)
OdpowiedzUsuńkocham szarlotki, a lody to już w ogóle. Przepadłam :-)
OdpowiedzUsuńCo za zgranie, ja mam tak samo, szukam tego, co jeszcze jest nieznane, ze starych dobrych książek kucharskich. A szarlotka pyszna!
OdpowiedzUsuńTak właśnie wygląda dla mnie idealna szarlotka :) I do tego z gałką lodów obowiązkowo :) Czekam z niecierpliwością na modyfikacje!
OdpowiedzUsuńtakie szarlotki ze starych przepisów są najpyszniejsze :)
OdpowiedzUsuńReceptury są jak wino - im starsze tym lepsze. Będę śledzić, cóż poczyniasz i kombinujesz z tym przepisem więc.
OdpowiedzUsuńWpadnij do mnie, na nowego bloga, może akurat tematyka Ci podejdzie. :)
nie ma to jak pyszna szarlotka , jabłuszka <3
OdpowiedzUsuńWygląda przepysznie :) Stare przepisy na pożołkłych kartkach nigdy nie zawodzą.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię takie przepisy na ciasta. Jesień zawsze będzie kojarzyć mi się z jabłkami;)
OdpowiedzUsuńTakie stare zeszyty z przepisami są prostu magiczne;). Robiłam dwa dni temu szarlotkę z obłędną ilością cynamonu... i już jej nie ma! ;)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńDaj znać jak wyszła. :)
UsuńTeż uwielbiam stare ,dobre przepisy ,ale ja niestety nie mam babcinych ... :/
OdpowiedzUsuńW tamtym roku ,przed Mikołajkami ,do Careffoure'a rzucili książkę - "Kuchnia Polska 1000 przepisów". Powiedziałem mamie i dostałem - kosztowała dyche. Nie wiedziałem ,czy przepisy są dobre ,bo jest w niej tylko kilkanaście zdjęć i to jeszcze tych potraw ,które mnie nie interesują. Ale postanowiłem wypróbować. I jestem bardzo zadowolony.
Mam zawsze te same odczucia co Ty. Najmocniejsze było przy robieniu Gulaszu Szegedyńskiego . Po prostu ślepo wykonywałem polecenia i co do minuty gotowałem. Był stres i pot. Opłaciło się. To jest ta magia dobrych przepisów :)
Chciałbym wtrząchnąć taką szarlotę :P
Boska<3
OdpowiedzUsuńNa jak dużą blachę jest przepis? :>
OdpowiedzUsuńWyszła super super super! jabłka idealne, nie za słodkie ani nie za kwaśne. Mój mąż był zachwycony deserem (podaam z sorbetem grycana truskawkowym, jego ulubione smaki, jabłko i truskawka) i powiedział ze bedzie mnie na rękach nosił za to ciacho :D dzięki wielkie!!!
OdpowiedzUsuń