Niestety nie zawsze kończy się na jednej.. dlatego warto spróbować je troszkę 'odchudzić' albo chociaż zamienić na zdrowsze. ;)
Razowe muffinki a'la Szarlotka
1 szklanka mąki razowej3/4 szklanki mąki pełnoziarnistej
1/2 szklanki ksylitolu (w wersji odchudzonej można zastąpić odpowiednią ilością Stevii)
3/4 szklanki mleka
1/3 szklanki oleju
2 łyżeczki proszku do pieczenia
1/2 - 1 łyżeczki cynamonu
cukier brązowy, jako posypka
pół słoika prażonych jabłek
Wymieszać ze sobą suche składniki, dodać mokre. Wymerdać łyżką porządnie parę razy. Nakładać ciasto do muffinek - do 1/3 wysokości, środek wypełnić czubatą łyżeczką jabłek, przykryć pozostałym ciastem. Muffiny obsypać brązowym cukrem i piec ok. 25 minut w 180 stopniach.
Najlepsze 'udekorowane' odrobiną twarożku.
Smacznego :)
Ciężko zakończyć konsumpcje na jednej to fakt:)
OdpowiedzUsuńSzarlotkowych nie jadłam. Pyszny pomysł:)
pyszne te muffinki , jak szarlotka <3 mniam !!
OdpowiedzUsuńOjej, połączenie muffinek i szarlotki, genialne!
OdpowiedzUsuńMuffiny niczym jedno z moich ulubionych ciast? Zdrowe? Hej, podoba mi się Twój koncept. Coś czuję, że się kiedyś u mnie pojawią :)
OdpowiedzUsuńChoć przy takich tym bardziej ciężko zakończyć na jednej ;p
OdpowiedzUsuńPychota! Również na jednej nigdy się u mnie nie skończyło ;)
OdpowiedzUsuńŚciskam cieplutko!
Dobra muffina nie jest zła <3
OdpowiedzUsuńPysznie i zdrowo :) Uwielbiam te małe cuda!
OdpowiedzUsuńmoje foremki na muffiny obrosły kurzem. jakoś wracam do bardziej 'naszych' ciast i albo kręcę babkę albo zagniatam drożdżowe. swojsko tak ;)
OdpowiedzUsuństraszliwie dawno nie piekłam babeczek.. aż do dziś:-)
OdpowiedzUsuń