Są takie dni, kiedy dopada mnie leń. I już wiem, że lekturę przeczytam dzień przed sprawdzianem, wezmę kropkę na polskim, obudzę się za późno, pójdę spać po północy. Bo nicnierobienie zajmuje najwięcej czasu.
W przeciwieństwie do leniwych. One są szybkie. Pachną budyniem i roztopionym masłem.. I już nic więcej nie trzeba. Znów można się lenić.
Najlepsze jest to, że nie znam dokładnych proporcji. Takie pierogi ,,na oko, na ząb''
Leniwe pierogi. 3 porcje
450-500g twarogu
2 jajka
2-3 łyżki mąki pszennej
1 budyń waniliowy
Twaróg rozdrobnić, podzielić na 4 części. 1/4 przełożyć na pozostałe 3 części i w to miejsce wbić jaja, wsypać mąkę i budyń waniliowy. Wszystko wymieszać i na podsypanym mąką blacie formować wałeczki, kroić po skosie i wrzucić na gotującą wodę. Wyjmować minutkę -dwie po wypłynięciu.
Podawać z masełkiem, cynamonem i cukrem lub z zasmażoną bułką tartą.
Smacznego!
leniwe <3
OdpowiedzUsuńjednak wolę w wersji na słodko ;)
Cudownie się prezentują. Zrobię na pewno :)
OdpowiedzUsuńMniaam, kocham wszelkie kluchy i pierogi :D
OdpowiedzUsuńBiorę przepis :*
ale przynajmniej dobra z ciebie uczennica, bo daną lekturę przeczytasz ;-) też powinnam się wziąć za siebie i doczytać wszystkie zaległości, bo matura coraz bliżej, aj!
OdpowiedzUsuńchyba jestem tak leniwa jak twoje leniwe ;--)
Leniwe z budyniem to zdecydowanie coś dla mnie:-)
OdpowiedzUsuńale widzisz, przynajmniej piszesz, że daną lekturę przeczytasz, więc dobra z ciebie uczennica ;-) tez powinnam, bo matura coraz bliżej, aj!
OdpowiedzUsuńmmm ja też chyba jestem tak leniwa jak twoje leniwe ;--)
leniweeeee z budyniem.
OdpowiedzUsuńu babci z obrzydzeniem patrzyłam na mase tłuszczu na nich, ale kurcze...jakby tak zrobić sobie takie i polać jogurtem? ;D
Tak też można, ale ja kocham stopione masełko. ;3
UsuńZ budyniem? O takie muszą być lepsze! zapisuję :)
OdpowiedzUsuńmuszę je zrobić!!
OdpowiedzUsuńpomysł z budyniem genialny :).
OdpowiedzUsuńUwielbiam <3
OdpowiedzUsuńKurcze, "kropka" w szkole. Aż mi się czasy podstawówki przypomniały ;)
Można, pod warunkiem, że w zamian dostanę leniwe <3
OdpowiedzUsuńHaha, a właśnie, ja zgłaszam jutro (w sensie dzisiaj ;D) np z historii. Miałam naprawdę ambitny plan, żeby się nauczyć i nawet czytałam wczoraj tematy, ale historia jest ostatnim przedmiotem, jaki mogę pojąć ;) Nie mówiąc już o tym, że czytam te tematy średnio przez 6 godzin, z przerwami na spanie. Nuuuda :D
Akurat wczoraj też miałam leniwe! : D Ale takich z budyniem jeszcze nie próbowałam, ale na pewno by mi smakowały, bo uwielbiam wszystko co jest z budyniem! : )
OdpowiedzUsuńLeniwe na lenia sa niezawodne! Ja tez jeszcze nie probowalam z budyniem - czas nadrobic :)
OdpowiedzUsuńmmmm z budyniem? brzmi ciekawie:) wyglądają obłędnie! chyba zaraz się za nie zabiorę:)
OdpowiedzUsuńuwielbiam leniwe, takich jeszcze nie jadłam, przepis zapisany! ;D
OdpowiedzUsuńbardzo lubię leniwe, kojarzą mi się z dzieciństwem. takich z budyniem nie znam:)
OdpowiedzUsuńLeniwe z budyniem? Zapowiada się świetnie! Pyszne połączenie smaków :)
OdpowiedzUsuńJuż sobie wyobrażam takie cuda z dodatkiem budyniu toffi, tylko taki mam chyba gdzieś na półce :)
OdpowiedzUsuńJa ostatnio absolutnie wszystko robię na ostatnią chwilę, więc świetnie Cię rozumiem ;)
Koniecznie! muszę zrobić! Uwielbiam wszystko kopytkopodobne i mało wymagające :) Pzdr
OdpowiedzUsuńw wersji słodkiej leniwych nie jadłam, ale na pewno to się zmieni ;3
OdpowiedzUsuńLeniwe, czy na lenia czy nie, zawsze smaczne :)
OdpowiedzUsuńnigdy nie jadłam leniwych pierogów. Nawet w dzieciństwie. Ale czytając o "budyniu i maśle" aż poczułam ich zapach. muszę sobie takie zrobić kiedyś na śniadanie :)
OdpowiedzUsuńOjj rozleniwiłabym się chętnie z domowymi leniwymi :)
OdpowiedzUsuńjuż zapiałam. takie mocno twarogowe... muszą być boskie!
OdpowiedzUsuńUwielbiam leniwe, chociaż sama nigdy jeszcze ich nie robiłam...
OdpowiedzUsuńjeden z lepszych polskich obiadków :) Bardzo lubię leniwe i nie jadłam ich już wieki!
OdpowiedzUsuńI chciałam powiedzieć, że wypróbowałam 3 dni temu te pierogi i są naprawdę pyszne :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie zrobiłam, maleńka dokładka czeka na patelni. Mieszkam w Niemczech i niestety, w tym barbarzyńskim kraju nie znają twarogu. Zrobiłam więc wersję "kładzioną": z dokładnie Twoich proporcji, tylko ser zastąpiłam takim gotowym, przemielonym, jak nasza philadelphia, a "kładzione", bo nie chciałam dokładać więcej mąki. Kształty mają chwilami zaskakujące, ale bardzo smaczne.Na zimno jeszcze lepsze. Dzięki za przypomnienie leniwych, to mój ulubiony smak z dzieciństwa.
OdpowiedzUsuń