Ogrywam kuzynów w karty. Dla jednego z nich babram się w bitej śmietanie i czekoladzie, by powstał tort bezowy. Głaszczę najmłodszego po głowie, z niedowierzaniem..jest już taki duży. Biorę przepisy od cioci. I niektóre tworzę sama.
Tak jak te, czekoladowe grzybki. Duże muffiny z królową słodyczy. W pięknym ciemnym kolorze, udekorowane kremem.
U mnie specjalnie na Nowy Rok. Najlepsze na ciepło, zajadane widelczykiem. Gdy obok stoi filiżanka kawy z mlekiem. W telewizji leci koncert, a ja siedzę na niestabilnej pufie. To nic. Smak wynagradza wszystko.
Jeżeli nie znikną zaraz po upieczeniu (w co bardzo wątpię.. no chyba, że w domu są tylko dwie osoby) to wystarczy przykryć je ściereczką, a następnego dnia wsadzić na 1-2 minuty do piekarnika, aby móc cieszyć się rozpływającą czekoladą.
Czekoladowe Grzybki, 9 bardzo dużych muffin.
200g mąki (użyłam zwykłej, tortowej)
1/2 szklanki cukru
1/3 szklanki oleju
jajko
szklanka maślanki
1 płaska łyżeczka sody oczyszczonej
1 łyżeczka proszku do pieczenia
2 czubate łyżki kakao
50g czekolady gorzkiej
2 czubate łyżki smażonej skórki pomarańczowej
Łączymy wszystkie suche składniki w misce (proszek, sodę, mąkę, kakao, cukier). W mniejszym naczyniu łączymy składniki mokre (maślankę, jajko, olej). Wlewamy mieszaninę do miski, mieszamy łyżką. Na koniec dorzucamy czekoladę pokrojoną w kostkę i skórkę pomarańczową.
Nalewamy obficie do formy muffinowej, wyłożonej papilotkami (można wlać mniej i zrobić 12 tradycyjnych muffin).
Pieczemy w 200 stopniach przez 20-25 minut.
Babeczki cudownie smakują posmarowane czekoladowym kremem. Z braku czekolady (wiem, aż dziwne!) użyłam tylko połowy tabliczki. Uważam, że śmiało można rozpuścić całą. Będą miały charakter.
Czekoladowy krem, do muffin i nie tylko.
50g (jednak polecam całą tabliczkę) gorzkiej czekolady
opakowanie 150g naturalnego serka homogenizowanego
Czekoladę rozpuszczamy w kąpieli wodnej.
(wstawiamy plastikową miskę do garnka z gorącą wodą, wrzucamy do jej środka połamaną czekoladę, pilnując, aby nie dostała się do niej ani kropla wody i czekamy aż się rozpuści).
Dodajemy do serka, mieszamy i smarujemy muffiny.
Smacznego!
Czekoladowe cudeńka. Ale kusisz :D
OdpowiedzUsuńa ja kupiłam dzisiaj silikonowe formeki! tylko czekaj jakie cudeńka upiekę :D oczywiście nie dorównam tobie, ale...
OdpowiedzUsuńwspaniałe te grzybki
OdpowiedzUsuńsłodziaki :D
OdpowiedzUsuńZapewniam Cię, że nawet jak w domu są tylko dwie osoby to takie czekoladowe cuda potrafią bardzo szybko zniknąć ;)
OdpowiedzUsuńUrocze grzybki z piękną kremową fryzurką:)
OdpowiedzUsuńBardzo apetyczne grzybki :)
OdpowiedzUsuńmam ślinotok :DD pychota!
OdpowiedzUsuńmniammy! :D kocham muffiny!
OdpowiedzUsuńtrudno się oprzeć!!!
OdpowiedzUsuńOjej, ale pysznie! Muszę kiedyś zrobić taki krem :)
OdpowiedzUsuńIdealne na poprawę humoru:)
OdpowiedzUsuńWypróbuję chętnie na urodziny Mamy, wszystkim powinny smakować :)
OdpowiedzUsuńPyszne muffinki, porwałabym jedną:)
OdpowiedzUsuńświetna nazwa :)
OdpowiedzUsuńTakich grzybków na pewno nie znajdziemy w lesie ;) Ale w przeciwieństwie do tych prawdziwych, takiego czekoladowego chętnie bym zjadła :)
OdpowiedzUsuńaaale wyglądają pysznie;D!
OdpowiedzUsuńwww.madallens.blogspot.com
Takiego grzybka przekąsiłabym z chęcią. ;)
OdpowiedzUsuńja nie moge wchodzić na Twój blog bo jestem głodna!!!
OdpowiedzUsuńaaaaaaaaaaaaaaaaale i tak będę :P