Muszę powiedzieć, że rozwijam się kulinarnie. Chyba nie jestem już tą początkującą 'kucharką'. I jakby nie patrzeć, na dobre zaprzyjaźniłam się z garnkami, a z piekarnikiem to już w ogóle.
Znów wprowadziłam do domu tradycję pieczenia ciast w weekend. Karpatka zgarnęła pochwały, dostałam zamówienia na święta od sąsiadki. Nic dziwnego, to ciasto jest rewelacyjne!
Muszę jednak was ostrzec- uzależnia.A pol za tym istnieje spore ryzyko wyjedzenia dużej ilości kremu (zgadnijcie skąd to wiem). Najlepsze do kawy i rozmowy. Rozpływające się w ustach.
Ciasto:
szklanka wody
szklanka mąki
pół kostki masła
łyżeczka proszku do pieczenia
4 duże jajka
Krem:
3 szklanki mleka
4 łyżki mąki pszennej (z lekką górką)
4 łyżki mąki ziemniaczanej (z lekką górką)
3 jajka
0,5 szklanki cukru (dałam nieco mniej)
16g cukru waniliowego (jedno opakowanie)
170g masła
cukier puder do posypania
Ciasto: Zagotować wodę z masłem. Kiedy masło całkowicie się rozpuści, szybkim ruchem dodać mąkę i energicznie mieszać do uzyskania zbitej, gładkiej masy. Należy to robić szybko i sprawnie aby nie porobiły sie grudki. Masę odstawić do ostygnięcia. Po tym czasie miksując dodawać po jednym jajku. Przed dodaniem kolejnego dokładnie zmiksować. Na koniec dodać proszek do pieczenia i również dokładnie zmiksować.
Ciasto podzielić na dwie części. Każdą rozsmarować cienko na blaszce wysmarowanej tłuszczem i wysypanej kaszą manną. Aby ułatwić sobie pracę, warto robić to zamoczoną w zimnej wodzie łyżką. Piec w temperaturze 200oC przez około 25-30 minut.
Krem: Zagotować dwie szklanki mleka z cukrami. Pozostałą szklankę zmiksować z jajkami i mąkami. Wlać do gotującego się mleka. Mieszać energicznie do powstania gęstej masy, chwilę pogotować. (jeśli zrobią się grudki, zdjąc z gazu i energicznie mieszać do ich rozprowadzenia). Wystudzić.
Do miękkiego, ubitego masła dodawać porcje wystudzonego kremu, ciągle miksując.
Na wystudzone ciasto wyłożyć krem, rozsmarować, przykryć drugą częścią. Posypać cukrem pudrem i wstawić do lodówki, najlepiej na całą noc.
Ściąga: Wypieki z pasją
Chciałabym jeszcze odnieść się do mojej 'ściągi'. Blogi, z których czerpię pomysły są moją inspiracją, dzięki nim odkrywam nowe smaki i samą siebie w kuchni. Mam nadzieję, że nie jest to brane jako plagiat, czy ściąganie rodem ze szkolnej ławki.
Blog powstał przede wszystkim po to, by mieć przepisy pod ręką, posortowane, z obrazkami. (co przyczyniło się u mnie do narodzin nowej pasji, mam nadzieję, że nie przelotnej- fotografii)
Co do mojego bloga śniadaniowego, to zastanawiam się nad jego usunięciem. Choć, to może być ciężkie, tak bardzo się do niego przyzwyczaiłam, i to czasami utrzymuje mnie w robieniu czegokolwiek w kuchni w zabiegany, ciężki dzień. ;)
może się w końcu przekonam do karpatki, skoro mówisz, że taka pyszna :)
OdpowiedzUsuńDlaczego chcesz usunąć bloga? Jejkuuu, nie! Uwielbiam odwiedzać Twojego śniadaniowca. Podobają mi się Twoje pomysły, często mnie zaskakujesz (:.
OdpowiedzUsuńCzemu usunąć? Chodzi o komentarz w poście na pewnym blogu? Ej ej! Nie noo od kogo będę ściągała pomysły na śniadania, cooo? Blogować mi :D Moje poranki z koszmarnych stały się znośne dzięki śniadaniom inspirowanym przez takie osóbki jak Ty :)
OdpowiedzUsuńEj ja też robiłam karpatkę, to był mój 2 przepis:) uwielbiam ją!
OdpowiedzUsuńPoczęstuj mnie karpatką i bloguj dalej:)
OdpowiedzUsuńśliczna... czy wiecie, że jedna niegrzeczna firma zastrzegła sobie słowo karpatka? cieszę się że tu tyle razy pada... karpatka, karpatka, karpatka... uwielbiam ją :-) bloguj dalej, nic nie usuwaj
OdpowiedzUsuńładniutka ta Twoja karpatka!:) U mnie też dziś właśnie to ciasto:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Pięknie wyszła:)
OdpowiedzUsuńOj dawno już karpatki nie robiłam.Ale zrobię sobie jeszcze w tym roku z pewnością:)
OdpowiedzUsuńNie usuwaj śniadaniowego, przecież wiele włożyłaś w niego pracy :D Karpatki jeszcze nie piekłam, ale czaję się na nią. Co do weekendowych wypieków to u mnie to też już tradycja :)
OdpowiedzUsuńRównież od dwóch dni zastanawiam się nad sensem prowadzenia obu blogów. Faktycznie bazuję na przepisach z innych, ale to dlatego, że chcę mieć je wszystkie pod ręką (dokładnie tak jak Ty), a poza tym moja rodzina i znajomi mają dostęp do tych potraw i wypieków, które mieli możliwość spróbować (lub usłyszeć opinie o nich) i nie muszą ich szukać głęboko w necie.
OdpowiedzUsuńśniadaniowy z kolei uromaicił moje śniadania i to jest duży plus.
karpatka to jedno z najlepszych tradycyjnych ciast, jakie robiłam. ale jak to było dawno...
Uwielbiam karpatkę, a ostatnio jadłam ją chyba wieki temu. Muszę ją zrobić! Dzięki za inspirację ;)
OdpowiedzUsuńDLACZEGO ONA MI NIGDY NIE WYCHODZI, SKORO JĄ TAK KOCHAM?!
OdpowiedzUsuńrobię niedługo, narobiłaś mi ochoty, och! ;)
Jejku, jak dawno jej nie piekłam! A przecież jest taka pyyyszna :D
OdpowiedzUsuńkarpatka to dla mnie coś klasycznego i eleganckiego. Twoja wygląda idealnie :)
OdpowiedzUsuńJejku, jak ja dawno nie jadłam karpatki...
OdpowiedzUsuńJedno dodatkowe uzależnienie? Czemu nie? ;-P
OdpowiedzUsuńAle dawno nie jadłam karpatki! A bardzo ją lubię - z uwagi na krem oczywiście ;). Mega zwolenniczką słodkości nie jestem, ale czasem ochota jest spora i trzeba ją zaspokoić ;).
OdpowiedzUsuńMojego bloga traktuję jak Ty - zapiski dla siebie :). Ale przyznam, że można tu poznać wiele ciekawych osób - bardzo miłe zaskoczenie! :)
A może warto połączyć dwa blogi w jeden? :)
Miłego wieczoru.
wow, ale dawno nie jadłam karpatki! a kiedys ją uwielbiałam! :D narobiłaś mi smaka :))
OdpowiedzUsuńWygląda bardzo apetycznie :)
OdpowiedzUsuńo jej jaka piękna karpatka! Ale mi narobiłaś smaka! ;)
OdpowiedzUsuńKarpatka to ciasto, które nigdy nie chce mi wyjść. Dlatego zawsze robiłam z paczki. Ale widząc Twoje cudo, muszę spróbować jeszcze raz sama ;)
OdpowiedzUsuńJakoś nieszczególnie przepadam za karpatką...
OdpowiedzUsuńzapraszam Cię też na mojego nowego bloga :D
http://siaskowe-gotowanie.blogspot.com/
Sue - wszyscy się skądś inspirują bądź powielają przepisy - z blogów, książek kucharskich, z gazet, coraz rzadziej już od znajomych. Ba! trzeba być niezwykle rozwiniętym kucharzem by tworzyć coś zupełnie samodzielnego. Nie wiem skąd wzięły się Twoje wątpliwości, ale mam nadzieję, że je rozwiejesz. Blog jest tym czym chcesz, żeby był. Niech będzie Twoją książką kucharską, a czytelnicy będą zaglądać do Twojej kuchni i podglądać eksperymenty.
OdpowiedzUsuńPzdr
Wiesz. u mnie jest podobnie, jedną z korzyści prowadzenia bloga jest zbieranie w jednym miejscu moich ulubionych przepisów.Moją drugą pasją jest robienie fotografii. Uważam że w kwestii kulinarnej już wszystko zostało wymyślone, istnieją tylko różne wariacje na temat tych samych potraw, dlaczego więc nie podpatrywać innych, nie korzystać z książek kulinarnych? Trzymam kciuki za Twój blog i Twój rozwój kulinarny. Gotuj, fotografuj i miej z tego wielką radość!
OdpowiedzUsuńmmm. bardzo...górzysta ta karpatka :D 90-60-90! smakowita ^^
OdpowiedzUsuńOj jak ja lubię karpatkę :) To jedno z moich ulubionych ciast.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Narobiłaś mi smaku Twoją przepięknie wyglądającą karpatką.
OdpowiedzUsuń