poniedziałek, września 05, 2011

Domowe bułeczki, do szkoły i nie tylko.

15 comments
Wczorajsza niedziela i uświadomienie sobie, że czas na pichcenie będę miała tylko w weekendy, które jednak będę chciała przeznaczać również na odpoczynek, spacery i ogólne ruszanie się z domu oraz korzystanie z wolnej chwili, spowodowała, że naszła mnie ochota na upieczenie bułeczek.
Pożytek z tego na pewno jest- nie powiem. Bułeczki były na kolację oraz śniadania domowników, w tym moje-szkolne. 


Pomysł zaczerpnęłam od Liski. Bułeczki są doskonałe.. i skoro mi się udały, to jestem pewna, że wyjdą i wam. ;-) Troszkę zmodyfikowałam przepis- z powodu braku niektórych składników.


Wg. Autorki ( z czym ewidentnie się zgadzam):

'To przepis na najprostsze bułeczki.
W miarę potrzeby, mleko można zastąpić wodą, a jajko pominąć.
Zawsze się udają.
'





 Bułeczki pszenne 16 sztuk

1 małe jajko
200 ml zimnego mleka
8 g świeżych drożdży (dałam  łyżeczkę suchych)
2 łyżeczki cukru
50 g zimnego, pokrojonego w kostkę masła (u mnie margaryna)
340 g białej mąki (dałam: 3/4 pszennej; 1/4 pełnoziarnistej)
7 g soli morskiej (lub zwykłej)
do posypania: co kto lubi  (u mnie po prostu posmarowane mlekiem)












Mąkę+sól+masło utrzeć ręką. W małej miseczce rozkruszyć drożdże, wsypać do nich cukier i 4 łyżki zimnego (!) mleka. Dokładnie wymieszać i wlać do mąki. Powoli wlewać pozostałe mleko, a na końcu lekko rozbełtane jajko. Wyrobić rękoma.
Jeśli jest zbyt luźne, dosypać trochę mąki. Odstawić na 1,5 - 2 godz przykryte ściereczką aż podwoi swoją objętość. Pozostawiłam na trochę dłużej- musiałam pilnie wyjść z domu i wróciłam po ponad 3 godzinach. ;-)

Piekarnik nagrzać do temp 230 st C. Z ciasta formować małe bułeczki, układać je na dużej, wysmarowanej oliwą blaszce, zostawiając 5 cm. odstępy m.dz bułeczkami. Bułeczki posmarować mlekiem lub jajkiem, posypać czym się lubi i wstawić do piekarnika na 5 min. Po tym czasie zmniejszyć temp. do 200 st C i piec kolejne 5-10 min. 
Metoda maszynowa:
wszystkie składniki zagnieść na programie DOUGH, następnie uformować bułeczki.


 Na kolację czy na śniadanie. Idealne, miękkie i sycące. Jest różnica między tymi kupnymi- te, domowe nie są tak 'nadmuchane'.
Polecam!

15 komentarzy:

  1. Masz rację,czas w liceum mija z szybkością światła,a może i szybciej,więc tak na prawdę już na początku warto się na spokojnie zastanowić co do matury itd.,chociaż wiem z autopsji,że kiedy przyjdzie co do czego i musimy zaczynać podejmować pierwsze ważne decyzje,nie jest wcale łatwo i tak jak to sobie zaplanowaliśmy.No,ale co ja ci tutaj głowę zawracam,wszystko będzie ok;)
    Bułeczki pierwsza klasa;)

    OdpowiedzUsuń
  2. takie bułeczki to i ja bym zabrała do szkoły ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dawno już nie piekłam bułek. Na śniadanko jak znalazł :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Śliczne są te bułeczki :)
    Ja za to w gimnazjum leniuchowałam i z niektórych przedmiotów balansowałam na granicy... W pierwszej klasie liceum miałam najlepszą średnią w klasie ;) Wiem, że te pierwsze tygodnie w nowej szkole są najbardziej stresujące, życzę powodzenia.

    OdpowiedzUsuń
  5. nic nie może się równać z domowymi bułeczkami!
    liceum mija rzeczywiście szybko, choć ze smutkiem muszę przyznać, że studia też

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja też zrobię te bułeczki bo wyglądają super,ale niestety ja zabiorę je do pracy:(

    OdpowiedzUsuń
  7. Znakomicie wyglądają i pewnie tak smakują;-). Ach... Świetnie Cię rozumiem, ja właśnie zrobiłam sobie przerwę w nauce do jutrzejszej pracy klasowej. Co prawda, jestem jeszcze w gimnazjum (III kl), ale nauczyciele nie dają nam chwili wytchnienia... Życzę powodzenia w noewj szkole ;-).

    OdpowiedzUsuń
  8. Powiem ci tak. JA takie bułeczki piekłam codziennie przez cały tydzień. Tak smakowały domownikom że szybko znikały i musialam następnego dnia piec je z samego rana :) Zaoszczędziliśmy torszke kasy bo nie musiałam ich kupować. takie domowe pieczywo jest najlpesze. Tylko ja robiłam z proporcji kilogram mąki na pół kostki świezych drożdzy.

    OdpowiedzUsuń
  9. Też zaczęłaś liceum? Aj... Wiem, co czujesz. Testów ja jeszcze nie miałam i chyba nie będę mieć ze wszystkich przedmiotów. No, chyba że brać pod uwagę test z angielskiego, który umieścił mnie w grupie akademickiej. :)

    Bułeczki - cudne. Muszę w wolnej chwili takowe upiec, na bank będą świetną szkolną opcją.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ojj tak w liceum szybko mija czas i łatwo można się zatracić w imprezowaniu z okazji 18-stek i połowinek, aż pewnego dnia się można obudzić, że zostało już tak mało czasu do matury. Warto pomyśleć o tym wcześniej :)
    A bułeczki wyszły cudne, na pewno byś zrobiła nimi szał na przewie :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Śliczne bułeczki! Najbardziej podoba mi się to ostatnie zdjęcie- mega wypasione kanapki :D lubię takie!

    OdpowiedzUsuń
  12. Powodzenia życzę i zachwycam się kanapkami, aż mi się za szkołą zatęskniło przez to;DDD

    OdpowiedzUsuń
  13. Świetne bułeczki, muszę je kiedyś zrobić :)
    Ja maturę będę zdawała w tym roku i teraz widzę, ile jeszcze pracy przede mną! Życzę powodzenia i pozdrawiam, Dominika
    http://bardzoslodkie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  14. właśnie zrobiłam te bułeczki i muszę przyznać że chyba nigdy lepszych nie jadłam :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń