Od dziecka kochałam naleśniki. Moja mama smażyła je często na obiad, a ja z dumą zajadałam się cienkimi, okrągłymi jajecznymi wyrobami z dżemem i tylko dżemem. Dopiero w zeszłym roku zdałam sobie sprawę, że naleśniki można jeść z czymś innym, kiedy to wybrałam się do restauracji i w podanym mi menu mogłam znaleźć naleśniki na kilkanaście sposobów. A to wegetariańskie, z warzywami; a to z mięsem i sosem sojowym; z musem malinowym; z serkiem waniliowym i czekoladą.. lub masłem orzechowym; ew. nutellą i bananem.. marzenie!
Ciągle wspominam też smak naleśników mojej cioci, które są zupełnie inne niż te mamy. Naleśniki Cioci są grubaśne, ogromne i zawsze baardzo napakowane twarogiem z wanilią, owocami i obowiązkowo polane jakimś słodkim sosem.
Naleśniki można jeść przecież na każdy posiłek. Idealne na pierwsze śniadanie, lunch, obiad, podwieczorek, a nawet kolację. To danie sprawdza się w każdej wersji i zawsze smakuje.
Z racji, że jutro rozpoczynam nowy rok szkolny, w nowej szkole, nowej klasie i wszystko ma być w ogóle takie.. ,,nowe'', przyrządziłam sobie na moje ostatnie wakacyjne śniadanie, stare- dobre naleśniki.
Składniki na 4 lub 3 spore naleśniki z serkiem
Ciasto naleśnikowe
4 czubate łyżki mąki żytniej razowej (ulubiona)
jajko
pół szklanki mleka
woda (może być zwykła/ gazowana)
szczypta proszku do pieczenia
łyżeczka cukru
łyżeczka oleju*
Nadzienie
Dowolna ilość serka homogenizowanego, ulubionego (u mnie opakowanie wiśniowego Danio)
garść malin
Dodatkowo: sosy, polewy etc.
Składniki na ciasto wrzucam do miski i mieszam dokładnie/ miksuję. Smażę naleśniki na patelni teflonowej, jeśli nie, to do ciasta dodaję łyżeczkę oleju*. Przekładam naleśniki na talerz, smaruję, a wręcz pakuję do środka dużą ilość serka homogenizowanego i ew. maliny (ale wtedy trudniej złożyć). Nadziane naleśniki składam w trójkąty i dekoruję malinami + ew. polewą.
Zajadam, aż mi się uszy trzęsą. ;)
Smacznego!
Bardzo mi się ten przepis podoba. Zapisuję go w ulubionych i na pewno wykorzystam! :)
OdpowiedzUsuńWyglądają cudnie, nabrałam ogromnej ochoty na naleśniki :)
OdpowiedzUsuńmniam, uwielbiam naleśniki! też dopiero w tym roku zdałam sobie sprawę, na ile sposobów można je jeść - jako danie obiadowe w ostrej, słonej, czy warzywnej, albo mięsnej wersji są równie pyszne! ze słodkich tez poznałam inne nadzienia niż ser i konfitura jabłkowa, z czego się bardzo cieszę :) kocham, uwielbiam i pamiętam z dzieciństwa <3
OdpowiedzUsuńOj, szkoda, że się porwały. ;c
OdpowiedzUsuńTwoje wyszły nie mniej ładne i smaczne na pewno. < 3
pyszne :) a maliny dodatkowo robią na nie jeszcze większy apetyt ;)
OdpowiedzUsuńMmmm...Narobiłaś mi 'smaka' :-). Muszę wypróbować Twój przepis,bo ostatnio próbowałam robić naleśniki z mąki żytniej i niestety nie wyszły.
OdpowiedzUsuńodkąd znalazłam proporcje na jedną porcję naleśników (zawsze robiłam ciasto na oko - i wychodziła wielka góra na 5 osób ;)), są w moim domu niemal codziennie. Na dowolny posiłek :)
OdpowiedzUsuńJa też kocham naleśniki!
OdpowiedzUsuńA moje ulubione to z masłem orzechowym i nutellą. i zawsze kombinuję z mąkami, smak zawsze wychodzi inni.
Ale ten różowy twarożek u Ciebie urzekł mnie zupełnie. ;)
Narobiłaś mi smaka! Koniecznie spróbuje :)
OdpowiedzUsuńOczywiście, że można zamówić babeczkę ^^ Ja też kocham naleśniki, najbardziej z mojej rodziny:-) Jak nie ma ich to zjeść a mama lub ja zrobiłam je w dużej ilości to nigdy się nie zmarnują :) Jem je cały dzień na różne sposoby :)
OdpowiedzUsuńkocham naleśniki, ostatnio u mnie króluja pancakesy, ale stare, dobre naleśniki... to jest to! :D
OdpowiedzUsuńPychotka;) muszę kiedyś zrobić takie z mąki żytniej lub pełnoziarnistej.
OdpowiedzUsuńBardzo podobają mi się Twoje pomysły (mufinki z mąką żytnią już zapisane) i zdjęcia. Fajnie i apetycznie tutaj :)
OdpowiedzUsuńbardzo miłe zakończenie wakacji :)
OdpowiedzUsuńOj narobiłaś mi smaka na naleśniki! Przepysznie wyglądają : )
OdpowiedzUsuńMam smaczka na takie naleśniki. Może w sobotę? :D
OdpowiedzUsuńNie znam osoby, która by nie lubiła nalesników, a nawet więcej jest takch, którzy je KOCHAJĄ ( w tym ja oczywiście:) ).
OdpowiedzUsuńWredna Sue narobila mi ochoty, a tu juz nie bardzo jest czas jutro rano zeby je zrobic, ale cierpliwie poczekam do soboty. Powodzenia w nowej szkole - mam to samo ;*
zapraszamy na niespodziankę tu:
OdpowiedzUsuńhttp://muffinmonsters.blogspot.com/2011/08/there-aint-no-reason-for-you-to-declare.html ♥
ja też przepadam za naleśnikami, i właśnie takim na mące razowej. pyszna propozycja
OdpowiedzUsuńnaleśniki uwielbiam, na słodko - z serem albo musem z jabłek. ale ostatnio zakochałam się w wersji z białym serem i szpinakiem. są niesamowite! :)
OdpowiedzUsuńchyba raczej malinowe szaleństwo :)
OdpowiedzUsuńUbóstwiam!
Szana Banana :)
***
www.gastronomygo.blogspot.com
www.p-kwadrat.blogspot.com
Uwielbiam nalesniki! Na słodko, na słono, na ostro, każde. Z owocami i serkiem to moja klasyka, podobnie jak dżem + bita śmietana. Pycha, tak domowo :)
OdpowiedzUsuńNaleśniki+ maliny... jeden z moich ideałów :)
OdpowiedzUsuńrobiłam już kilka razy - przepyszne są! :)
OdpowiedzUsuń