Pożytek z tego na pewno jest- nie powiem. Bułeczki były na kolację oraz śniadania domowników, w tym moje-szkolne.
Pomysł zaczerpnęłam od Liski. Bułeczki są doskonałe.. i skoro mi się udały, to jestem pewna, że wyjdą i wam. ;-) Troszkę zmodyfikowałam przepis- z powodu braku niektórych składników.
'To przepis na najprostsze bułeczki.
W miarę potrzeby, mleko można zastąpić wodą, a jajko pominąć.
Zawsze się udają.'
W miarę potrzeby, mleko można zastąpić wodą, a jajko pominąć.
Zawsze się udają.'
Bułeczki pszenne 16 sztuk
1 małe jajko
200 ml zimnego mleka
8 g świeżych drożdży (dałam łyżeczkę suchych)
2 łyżeczki cukru
50 g zimnego, pokrojonego w kostkę masła (u mnie margaryna)
340 g białej mąki (dałam: 3/4 pszennej; 1/4 pełnoziarnistej)
7 g soli morskiej (lub zwykłej)
do posypania: co kto lubi (u mnie po prostu posmarowane mlekiem)
Mąkę+sól+masło utrzeć ręką. W małej miseczce rozkruszyć drożdże, wsypać do nich cukier i 4 łyżki zimnego (!) mleka. Dokładnie wymieszać i wlać do mąki. Powoli wlewać pozostałe mleko, a na końcu lekko rozbełtane jajko. Wyrobić rękoma.
Jeśli jest zbyt luźne, dosypać trochę mąki. Odstawić na 1,5 - 2 godz przykryte ściereczką aż podwoi swoją objętość. Pozostawiłam na trochę dłużej- musiałam pilnie wyjść z domu i wróciłam po ponad 3 godzinach. ;-)
Jeśli jest zbyt luźne, dosypać trochę mąki. Odstawić na 1,5 - 2 godz przykryte ściereczką aż podwoi swoją objętość. Pozostawiłam na trochę dłużej- musiałam pilnie wyjść z domu i wróciłam po ponad 3 godzinach. ;-)
Piekarnik nagrzać do temp 230 st C. Z ciasta formować małe bułeczki, układać je na dużej, wysmarowanej oliwą blaszce, zostawiając 5 cm. odstępy m.dz bułeczkami. Bułeczki posmarować mlekiem lub jajkiem, posypać czym się lubi i wstawić do piekarnika na 5 min. Po tym czasie zmniejszyć temp. do 200 st C i piec kolejne 5-10 min.
Metoda maszynowa:
wszystkie składniki zagnieść na programie DOUGH, następnie uformować bułeczki.
wszystkie składniki zagnieść na programie DOUGH, następnie uformować bułeczki.
Masz rację,czas w liceum mija z szybkością światła,a może i szybciej,więc tak na prawdę już na początku warto się na spokojnie zastanowić co do matury itd.,chociaż wiem z autopsji,że kiedy przyjdzie co do czego i musimy zaczynać podejmować pierwsze ważne decyzje,nie jest wcale łatwo i tak jak to sobie zaplanowaliśmy.No,ale co ja ci tutaj głowę zawracam,wszystko będzie ok;)
OdpowiedzUsuńBułeczki pierwsza klasa;)
takie bułeczki to i ja bym zabrała do szkoły ;)
OdpowiedzUsuńDawno już nie piekłam bułek. Na śniadanko jak znalazł :)
OdpowiedzUsuńŚliczne są te bułeczki :)
OdpowiedzUsuńJa za to w gimnazjum leniuchowałam i z niektórych przedmiotów balansowałam na granicy... W pierwszej klasie liceum miałam najlepszą średnią w klasie ;) Wiem, że te pierwsze tygodnie w nowej szkole są najbardziej stresujące, życzę powodzenia.
Bułeczki jak malowane :)
OdpowiedzUsuńnic nie może się równać z domowymi bułeczkami!
OdpowiedzUsuńliceum mija rzeczywiście szybko, choć ze smutkiem muszę przyznać, że studia też
Ja też zrobię te bułeczki bo wyglądają super,ale niestety ja zabiorę je do pracy:(
OdpowiedzUsuńZnakomicie wyglądają i pewnie tak smakują;-). Ach... Świetnie Cię rozumiem, ja właśnie zrobiłam sobie przerwę w nauce do jutrzejszej pracy klasowej. Co prawda, jestem jeszcze w gimnazjum (III kl), ale nauczyciele nie dają nam chwili wytchnienia... Życzę powodzenia w noewj szkole ;-).
OdpowiedzUsuńPowiem ci tak. JA takie bułeczki piekłam codziennie przez cały tydzień. Tak smakowały domownikom że szybko znikały i musialam następnego dnia piec je z samego rana :) Zaoszczędziliśmy torszke kasy bo nie musiałam ich kupować. takie domowe pieczywo jest najlpesze. Tylko ja robiłam z proporcji kilogram mąki na pół kostki świezych drożdzy.
OdpowiedzUsuńTeż zaczęłaś liceum? Aj... Wiem, co czujesz. Testów ja jeszcze nie miałam i chyba nie będę mieć ze wszystkich przedmiotów. No, chyba że brać pod uwagę test z angielskiego, który umieścił mnie w grupie akademickiej. :)
OdpowiedzUsuńBułeczki - cudne. Muszę w wolnej chwili takowe upiec, na bank będą świetną szkolną opcją.
Ojj tak w liceum szybko mija czas i łatwo można się zatracić w imprezowaniu z okazji 18-stek i połowinek, aż pewnego dnia się można obudzić, że zostało już tak mało czasu do matury. Warto pomyśleć o tym wcześniej :)
OdpowiedzUsuńA bułeczki wyszły cudne, na pewno byś zrobiła nimi szał na przewie :)
Śliczne bułeczki! Najbardziej podoba mi się to ostatnie zdjęcie- mega wypasione kanapki :D lubię takie!
OdpowiedzUsuńPowodzenia życzę i zachwycam się kanapkami, aż mi się za szkołą zatęskniło przez to;DDD
OdpowiedzUsuńŚwietne bułeczki, muszę je kiedyś zrobić :)
OdpowiedzUsuńJa maturę będę zdawała w tym roku i teraz widzę, ile jeszcze pracy przede mną! Życzę powodzenia i pozdrawiam, Dominika
http://bardzoslodkie.blogspot.com/
właśnie zrobiłam te bułeczki i muszę przyznać że chyba nigdy lepszych nie jadłam :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuń