wtorek, sierpnia 30, 2011

Włochy + śniadaniowe serowo-pomidorowe placki.

8 comments
Wróciłam. Tak, było świetnie. Muszę powiedzieć, że pomimo niezbyt przyjemnego (polskiego)  hotelu, czy niezachwycającej pasty, było bardzo fajnie.
Co prawda liczyłam na świetne włoskie żarcie, ale nie było źle. Śniadania typowo polskie, następnie lunch (pasta) - makaron, makaron, makaron na różne sposoby (robiony przez polaka i... ee mój domowy jest lepszy.) + owoce (arbuzy, melony, brzoskwinie..etc.) i obiado-kolacja - zupa (włoska, szczególnie dobra groszkowa!) i drugie ciepłe danie - typowe polskie obiady, ale bardzo smaczne, więc narzekać nie mogę.

Gondola w Wenecji:

Pizzy spróbowałam, a jak! W dużym centrum handlowym, ale zawsze. Za 2 euro otrzymałam ogroomny kawał i.. smakowała doskonale! Tak pysznej pizzy chyba jeszcze nie jadłam. ;)


Co do lodów- to będę za nimi tęskniła. Za hojnymi sprzedawczyniami w ' Galaterii'. Nie ma tam gałek- nakładają ogromne porcje 'szpatułami'. A smak lodów.. nic im nie dorówna! Żaden Grycan, Sowa czy inne polskie duperele! Lodziarnie odwiedzałam co wieczór, pomimo dwudaniowych, sytych kolacji.

Mam jedno zdjęcie, jednak nie przedstawia ono lodów, które zamawiałam. Było robione w lodziarni, w której było trochę (to mało powiedziane) tłoczno, więc panie nakładały skromnie, szybko. Natomiast przy samej plaży jedna 'gałka' wyglądała jak podwojone dwie poniżej:


Wstawię kilka zdjęć. Chyba nie dam rady opisać tej wycieczki, bo nie umiem ubrać tego w słowa.
Było c u d n i e-  Mimo ciągłego upału (40 stopni w cieniu), który staraliśmy się pokonać za pomocą 2-godzinnych kąpieli w morzu (którego temperatura wynosiła 28 stopni) Dużo chodzenia, dużo pływania, dużo jedzenia.

 San Marino
Proszę o wyrozumiałość co do tego zdjęcia, reakcja mojej mamy była taka: ,, No nie mogłaś tej czapki na tą głowę normalnie wcisnąć?'' Wybaczcie, mój błąd.


 Targi w Rimini i stary, boski rower.


I w końcu.. najlepsze.
Mirabi-mirabi-landia!!! ;-)


 iSPEED! Niestety nieczynny, ale dzięki Bogu był jeszcze Katun, z którego nie chciało się schodzić, zjeżdżałam na nim jakieś 5 razy + jeszcze w nocy. Byliśmy tam 9 godzin. ;-)


Wrażenie robi też wieża ciśnień.


 Pokazy 'policyjne' kaskaderskie, sama nie wiem jak to nazwać, ale wystrzelające wręcz w powietrze motory zrobiły na mnie wrażenie.
Wieczorem odbyły się pokazy laserowe.. Piękny widok, ale mój aparat zrobił mi na złość.. i padł. Bateria siadła. No cóż, tak bywa ;-)


Jest jeszcze cała masa atrakcji, plan Mirabilandii możecie zobaczyć tutaj:   http://www.mirabilandia.it/

Dużo zabawy, dużo śmiechu i zero chęci wracania do domu. ;)
Gorrrrąco polecam!

***

A teraz placki. Czyli coś co lubi Johnny Bravo i Ja. ;)
Robiłam już kiedys- na słodko. Tym razem na wytrawnie. ;) Czyli placuszki z serka wiejskiego z pomidorami. 


opakowanie 200g serka wiejskiego
4 spore łyżki mąki żytniej razowej (lub innej)
1/2 lub 1 pomidor
łyżeczka proszku do pieczenia
jajko
przyprawy (suszona bazylia, przyprawa do kuchni włoskiej, sól, pieprz..etc.)

Pomidora kroimy w kostkę, mielimy w blenderze. Dorzucamy serek wiejski, miksujemy. Wrzucamy jajko, przyprawy i ponownie miksujemy. Na końcu wsypujemy mąkę z proszkiem do pieczenia i miksujemy po raz ostatni. Smażymy na dobrze rozgrzanej teflonowej patelni z dwóch stron na kolor złocisty. 
Podajemy z dowolnym sosem lub keczupem.

Smacznego!


***
 Informacja z ostatniej chwili:
obcięłam moje paznokcie, zapuszczane przez 3 miesiące.
Nie sądziłam, że to powiem, ale teraz łatwiej mi się funkcjonuje. ;D


Nie wiem jak będzie wyglądała sprawa z nowymi postami. 
Jak wiecie, zaczyna się rok szkolny i ciężko jest zawsze znaleźć wolny czas na pichcenie czy prowadzenie jakichkolwiek blogów - przeklęta nauka ;]
Postaram się o moim bananowym songu i śniadaniowych wariacjach nie zapominać, ale niczego nie obiecuję.

Pozdrawiam Gorąco, Upalnie, bo mi tego brakuje. 
A czuję się teraz jak w środku zimy. Przeklęta polska pogoda. ;)

8 komentarzy:

  1. No to widzę, że miałaś bardzo udane wakacje. :D Chciałabym spróbować takiej prawdziwej, włoskiej pizzy. I tych lodów! Będąc w Hiszpanii jadłam przepyszne, ale niestety panie sprzedawczynie takie hojne nie były. A że dwugałkowa porcja kosztowała dość dużo, zbyt często nie mogłam sobie na nie pozwolić. We Włoszech za to miałabym dla siebie raj czytając to, co piszesz. :D

    Mam nadzieję, że szkoła nie przyczyni się do zaniedbania blogów. Zastanawiałam się, o której będę musiała wstawać, żeby zdążyć jeszcze zamieścić zdjęcie śniadania.. No i nie wiem, ale postanowiłam sobie, że jakoś się będę zwlekać z łóżka. XD

    Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czyli wakacje udane? Cieszę się, że spodobały Ci się Włochy. Ja jestem ich ogromną fanką i bardzo często odwiedzam ten kraj. Szkoda, że nie trafiłaś na takie typowo włoskie dania, które były by bardzo smaczne. Co do lodów, to faktycznie dają tam kolosalnie ogromne gałki. U nas w Polsce jak nakładają jedną, to jeszcze obskrobią żeby dać jak najmniejszą, a we Włoszech - dobierają ejszcze do tej gałki. No i w smaku jest różnica, Włoskie lody rządzą! <3
    Placuszki wyglądają bardzo ciekawie, w wersji wytrawnej jeszcze nie próbowałam, a może trzeba by właśnie? Pewnie zrobię sobie takie w ciągu roku szkolnego już. Ja sobie obiecałam, że będę dodawała zdjęcia śniadanek - choćbym miała godzinę wcześniej wstawać. :P
    Pozdrawiam ciepło. :* :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Widzę,że wakacje udane;),mam nadzieję,ze tez kiedyś spróbuję takiej przwdziwej włoskiej pizzy i lodów;)

    OdpowiedzUsuń
  4. jedzenie we Włoszech rzeczywiscie bez szalu,bo ja rowniez bylam nim rozczarowana, kiedy rok temu dane mi bylo odwiedzic Italie. lody - najlepsze na swiecie. gratuluje znalezienia pysznej pizzy, bo ja przetestowalam mnostwo pizzerii i w absolutnie zadnej pizza mi nie smakowala - obstaje przy twierdzeniu ze polska lepsza :)

    a jedyne co jest lepsze od makaronu przygotowanego samemu, w domu, jest makaron przygotowany w domu, ale z uzyciem makaronu wloskiego - tego przywiozlam ze sobą na pęczki :)

    OdpowiedzUsuń
  5. ojojojojoj, Włochy, Włochy <3333! będę w Wenecji za dwa tygodnie ;D
    matko, pizza, pasta, LODY, mirabilandia, dziewczyno jak Ty we mnie wspomnienia rozbudziłaś tym postem, aż się łezka w oku kręci :').
    a jak Cię nie było, to ja się już zdążyłam stęsknić ;<
    posty w roku szkolnym? hmmm, będę w weekendy ustawiać automatyczną publikację chyba, bo inaczej nie wyrobię...

    OdpowiedzUsuń
  6. świetne zdjęcia, cieszę się, że Ci się podobało :)
    i placki także rewelacyjne!

    OdpowiedzUsuń