niedziela, maja 31, 2015

Wegański "serek homo" i aksamitne naleśniki

8 comments
Zawsze uwielbiałam serki homogenizowane. Ciężkie, słodkie, sycące - idealne do naleśników. Dlatego po wyeliminowaniu (a może raczej w trakcie eliminacji) produktów pochodzenia zwierzęcego z diety, nie raz miałam wątpliwości czy na pewno uda mi się przejść na 100% weganizm? Bo o ile tęsknoty za mięsem nie odczuwam żadnej, jajka w ciastach i naleśnikach bez problemu znajdują swoje alternatywy, a powrót do czarnej kawy ogromnie satysfakcjonuje moje kubki smakowe (i brzuchol) to jedynym produktem, za którym ogromnie tęskniłam były serki homogenizowane lub moje ulubione jogurty greckie z Piątnicy. I choć na rynku dostępne są desery sojowe to ich cena i skład nie do końca mnie przekonują.




No i wymyśliłam.
Wegański serek homo to żadna filozofia. Bierzesz kawał naturalnego tofu, miksujesz z roślinnym mlekiem i ulubionym syropem. Na bardzo gładką masę. Schłodzony - smakuje jeszcze lepiej niż serki homo dostępne w marketach. A jak dobrze współgra z gryczano-owsianymi naleśnikami..




Wegański serek

2 porcje

kostka naturalnego tofu
około 3 łyżki waniliowego mleka ryżowego (lub innego roślinnego, ale wanilia jest tu kluczowa)
2 łyżeczki ulubionego syropu (ja dodałam daktylowy - któremu serek zawdzięcza swoja różową barwę)
opcjonalnie: odrobinka cukru waniliowego

Naleśniki:

podaję składniki na jeden spory naleśnik, więc przy robieniu śniadania dla dwojga najlepiej podwoić lub potroić składniki ( w zależności od apetytu..:P)

2 łyżki płatków owsianych
1 czubata łyżka mąki gryczanej
pół łyżeczki lnu mielonego
1/3 szklanki mleka roślinnego


Płatki owsiane zmiksować na mąkę, do miksera dorzucić resztę składników i ponownie miksować do uzyskania gładkiej konsystencji. Odstawić na chwilkę. Smażyłam na oleju kokosowym, więc naleśniki miały przyjemnie kokosowy posmak.
Smarować serkiem, dekorować ciepłymi malinami i polać syropem daktylowym. Zmierzyć cukier.



I to zdjęcie albo mnie zrujnuje, albo przekona Was do chwycenia patelni.

8 komentarzy:

  1. zdjęcie bardzo zachęca, a Twoje improwizacje są.. genialne ;) Może kiedyś "dojrzeję" do tego, żeby chociaż częściowo odstawić produkty pochodzenia zwierzęcego, w szczególności-ograniczyć nabiał i z Twoim blogiem to będzie dużo łatwiejsze :D

    OdpowiedzUsuń
  2. jestem fanką takich śniadań czy nawet obiadów - naleśniki ponad wszystko haha! :D a serki z tofu bardzo lubię przyrządzać - są pyszne, zdrowe i szybkie - generalnie same zalety! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja poległam na wykluczaniu serów pleśniowych :D
    Ale ciekawe alternatywy dalej cenię i chętnie bym wypróbowała taki serek ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Brzmi super! Muszę się skusić i zrobić taki ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale pyszności, jeju, ale kusisz!! :)
    super blog, zapraszam do mnie :)
    gabaporada.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Chyba czas się przekonać do tofu, coś czuje, że w tym wydaniu by mi zdecydowanie posmakowalo;>. Choć mnie od przejścia na weganizm raczej powstrzymywał smak ciepłego mleka; D.
    Btw, a ku ku Sue, może mnie pamiętasz;)

    OdpowiedzUsuń