Ja po prostu muszę coś robić! Piec, gotować, pisać, czytać, skakać, szukać (przepisów!.. i wielu innych rzeczy.)
Jednak kiedy przychodzi moment nudy.. ja planuję.
Wyobrażam sobie co będę robić w sobotę, co za miesiąc, jak będą wyglądały tegoroczne święta, czy moje przyszłe życie. Po prostu odbiegam myślami wprzód o kilklnaście dobrych lat, czasami też cofam się wstecz, a do oczu napływają mi łezki. Wspominam kochane osoby, śmieszne momenty, a nawet samą siebie sprzed dwóch lat.
Dzisiejszy środowy poranek umiliłam sobie puddingiem. Chlebowym puddingiem.
Gdy przeczytałam tą nazwę na jednym z często odwiedzanych przeze mnie blogów, wzdrygnęłam się. Po obejrzeniu zdjęcia- zmieniłam zdanie, a gdy zobaczyłam opis, wiedziałam już, że będzie to pyszne, królewskie śniadanie!
Chlebek z góry jest chrupiący, owoce słodkie, rozpuszczające się w ustach, a kawałki chleba na dnie idealnie kremowe. Za coś tak pysznego, można dać się pokroić!
Pudding chlebowy
2 kromki chleba (u mnie tostowy, pełnoziarnisty)
jajko
1/3 szklanki mleka
łyżka cukru
garść malin
pół jabłka
niecała łyżeczka przyprawy do szarlotki
tłuszcz do wysmarowania foremki
Zaczynam od wysmarowania foremki tłuszczem. Chleb i jabłko kroję w kostkę. Jajko łączę z mlekiem i cukrem. Na dno żaroodpornego naczynia wkładam połowę chleba, na to jabłko posypane przyprawą i maliny. Powtarzam tę czynność jeszcze raz i zalewam całość jajeczną mieszaniną.
Odstawiam do lodówki na noc. Rano wkładam małe naczyńko do większego, wypełnionego 1cm wodą i piekę 40 minut w 180*C.
Podałam z jogurtem naturalnym i musem malinowym.
Smacznego!
Świetnie wygląda! Bardzo wytwornie i smacznie. Królewskie śniadanie ;)
OdpowiedzUsuńWygląda bardzo apetycznie, a malinki sprawiają, że dodatkowo pudding stał się nie tylko zapewnię smaczny, ale i bardzo fotogeniczny. :)
OdpowiedzUsuńWygląda rewelacyjnie! Muszę koniecznie spróbować!
OdpowiedzUsuńciekawe połączenie ;)
OdpowiedzUsuńwygląda genialnie, i taki prosty! jak tylko nabędę jakieś małe, zgrabne naczynko do zapiekania to zrobię :)
OdpowiedzUsuń